Tatiana Bielikowa Kapitan Drużyny
Liczba postów : 123 Join date : 27/04/2011
| Temat: Tatiana Bielikowa Sro Kwi 27, 2011 7:13 pm | |
| Imiona i nazwisko: Tatiana Roza Bielikowa Pochodzenie: Ze strony ojca rosyjskie, ze strony matki norweskie. Wiek: 16 Klasa: VI Preferowany dom: Mare Czystość krwi i status: Czysta krew, zamożna.
Wygląd: Kaya Scodelario
Rodzina: Marit Bielikowa i Michaił Bielikowy. Pracoholicy pracujący w Ministerstwie. Oboje niewierni, czystej krwi. Nienawidzą wszystkiego, co gorsze. Według nich ludzie mniej zamożni to śmiecie nie warte spojrzenia. Nie interesują się swoją córką, gdyż nie jest taka, jaka 'powinna' być. No, i po prostu jest, a to najgorsze, co mogło ich spotkać. Zero rodzeństwa i dziadków, którzy pomarli.
Charakter:XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX\ XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Historia: Tatiana była 'wpadką', więc nie ma co tu mówić o kochającej się rodzinie. Jej rodzice zostali zmuszeni do zawarcia małżeństwa, przez co nie znoszą swojej córki, gdyż obydwoje mieli zamiar wciąż ślub z innymi czystej krwi czarodziejami. Dziewczyna traktuje rodziców jak źródło wyżywienia w czasie wolnym od szkoły i swego rodzaju sponsorów. Gdy miała 7 lat spotkało jej kilka nieprzyjemnych sytuacji, co doprowadziło do poważnych zmian w jej charakterze. Miała wtedy sześć, może siedem lat. Była na spacerze ze swoim nowym opiekunem, a zarazem przyjacielem rodziców. Nie przepadała za nim - miał duży brzuch piwosza i taki jakby głodny wzrok. Do tego pocił się okropnie i często ją dotykał. Oczywiście wtedy nie widziała w tym nic złego, była bowiem dzieckiem spragnionym czułości. Jego dłonie ślizgające się po plecach, obejmujące ją w pasie... Uważała, że to trochę nieprzyjemne, ale ignorowała to, sądząc, że on w ten sposób okazuje jej sympatię. Wtedy była jeszcze radosnym dzieckiem. Wciąż się uśmiechała, często można było dostrzec w jej oczach figlarny błysk. Ulubienica sąsiadek, kasjerek w sklepach czy też zwykłych przechodniów. Kochała przyrodę i cały świat. Byli na wielkiej polanie, która ze wszystkich stron otoczona była gęstym lasem. - Marco! Marco, patrz, co znalazłam! - wykrzyczała, śmiejąc się radośnie. Podbiegła do opiekuna z pięknym, rzadko spotykanym kwiatem. - Jest śliczny, Taniu. - dziewczynka zmarszczyła lekko nosek, gdy usłyszała, jak mężczyzna ją nazywa. Nie lubiła żadnych skrótów swojego imienia - nazywa się Tatiana, i już. - Naprawdę śliczny. Nie sądzisz jednak, że dalej chciałby żyć tam, gdzie był, zanim go wyrwałaś? No tak. Zawsze tak było - najpierw wyrywała kwiat z korzeniami, a później żałowała, że to zrobiła. - Czekaj, już go odnoszę! - i pobiegła. Nie patrzyła pod nogi, więc potknęła się o wystający z ziemi kamień. Jej radosny śmiech ucichł. - Taniu, nic ci nie jest? - Marco w mgnieniu oka się przy niej znalazł. Roześmiała się, uświadamiając sobie, jak komicznie musiała wyglądać - piękne blond włosy uwalane były teraz czarną ziemią. Sukienka, która sięgała jej do kolan, podwinęła się do pasa, tak, że było widać jej kolorowe majtki. W dodatku była ubrudzona błotem, które szybko zaczęło zasychać. - Nie, - uśmiechnęła się - ale patrz, jakie mam fajne zadrapanie! - chwyciła jego rękę i położyła ją na kolanie, by poczuł lekko podrażnioną skórę. Marco momentalnie stał się jakby... poddenerwowany? Jego twarz nabrała bardziej czerwonej barwy, niż zwykle. Ręce dygotały, jakby było mu zimno. Zaczął się pocić. Przesunął dłoń z kolana trochę wyżej i zatrzymał ją w połowie wewnętrznej stronie uda. - C-co robisz? - spytała piskliwym głosikiem, zaniepokojona zachowaniem opiekuna. Rzucił się na nią. Nie zwracał uwagi na jej przeraźliwe krzyki, błagania, by "przestał się wygłupiać". Dziewczynka zaczęła się rozglądać, szukając na ziemi czegoś, czym mogłaby się obronić. Między drzewami mignął jej jakiś ciemny kształt, więc zaczęła jeszcze głośniej krzyczeć, podejrzewała jednak, że to był tylko wytwór jej wyobraźni. Właśnie wtedy Tatiana Bielikowa została po raz pierwszy zgwałcona. Jednak to nie był 'tylko' jeden raz. Martin to powtórzył, kilka tygodni później. Oczywiście dziewczynka nie chciała nigdzie z nim iść, ale została do tego zmuszona. I znów kilka tygodni później - nie, tym razem nie był to Marco, lecz jej ojciec. Wtedy Tatiana straciła wolę życia. Co się stało z tym dzieckiem?pytali znajomi i sąsiedzi rodziny. Może rodzice ją biją? Trzeba to gdzieś zgłosić! Nigdzie nie zostało to zgłoszone, jej rodzina wymazała z pamięci sąsiadów, że kiedyś Tatiana była inna, ponieważ wstydzili się jej i nie chcieli, by ludzie zwracali na nią uwagę. Tak, dziewczynka zdecydowanie się zmieniła. Nie była już taka radosna, jak przedtem, oczy straciły dawny blask. Była mniej rozmowna, bardziej strachliwa. Nikt nigdy się nie dowiedział, czemu tak się zmieniła. No cóż, nikt, oprócz jej ojca i opiekuna.
Przedmioty: Transmutacja, eliksiry, czarna magia, zaklęcia, opieka nad magicznymi stworzeniami, sztuka.
Różdżka: Czarny bez, zmieszany pył z rogu jednorożca i kopyta centaura, 11 cali, giętka, z wygrawerowanymi słowami "Døden er nær" (z norw. "Śmierć jest blisko" przyp. aut)
Ciekawostki: * bogin: Nietoperz * patronus: Czarny wilk * inne: - Jest heteroseksualna. - Nigdy nie maluje paznokci. - Ma na biodrze tatuaż, a dokładniej napis: Gwałt to nie seks, a seks to nie miłość. - Mówi w czterech językach: norweskim, rosyjskim, angielskim i włoskim. - Swoje drugie imię uważa za najgorsze, jakie może być. - Ma arachnofobię. - Lubi czytać, jednak rzadko kiedy to robi. - Nie umie pływać, za to świetnie jeździ konno.
Durmstrang Institute.
Ostatnio zmieniony przez Tatiana Bielikowa dnia Nie Lip 03, 2011 10:45 am, w całości zmieniany 8 razy (Reason for editing : małe zmiany.) | |
|
Mistrz Gry Admin
Liczba postów : 318 Join date : 18/04/2011
| Temat: Re: Tatiana Bielikowa Sro Kwi 27, 2011 7:16 pm | |
| Przeczytaj regulamin uważnie, bo brakuje jednej rzeczy w zapisie.
edit:
już jest. Akcept | |
|