Imiona i nazwisko: Gilbert Kurt Mozart
Pochodzenie: Niemcy
Wiek: 17 lat
Klasa: VII
Preferowany dom: Aer
Czystość krwi: najczystsza!
Wygląd: ash stymestRzadko ludzie są w stanie spotkać kogoś na prawdę przystojnego, przynajmniej w wieku nastoletnim. Gusta ludzi się różnią, każdy ma inne zdanie na każdy temat. Ciężko jet znaleźć człowieka, który podoba się po prostu każdemu, bo jest taki cudowny. Gilbert należy do takich osób?! Absolutnie... nie. Jest właściwie przeciętny. Nie wyróżnia się wzrostem. Jest wysoki, fakt. Ale z drugiej strony, rzadko kiedy spotka się w tych czasach kogoś naprawdę niskiego, co najwyżej wyższego od niego. Nie ma też sylwetki atlety, ale tez nie anorektyka. Pod tym względem również jest dość przeciętny. Rysy twarzy również nie są szlachetne, co może wydawać się dość dziwne. Absolutnie nie jest podobny do 'ojca', może trochę do matki. Jest absolutnie pewny, że jest podobny do dawcy nasienia. Gilbert to brunet o ostrych rysach twarzy, wyglądający pozornie dość groźnie i poważnie. Jasna cera, malinowe wargi, ładnie zarysowane brwi idealnie pasujące do niebieskich oczu i dość długich jak na chłopak rzęs.
Czy ma w sobie coś charakterystycznego? Cóż, mimo wszystko, każdy jest inny. Nie da się dwóch ludzi ze sobą pomylić, nawet bliźniaków. Więc zapewne wszystko w nim jest charakterystyczne. Aha! Że niby jego tatuaże? No tak, zapewne można go przy tym rozpoznać bez żadnego problemu. No i sam jego ubiór. Nie przywiązuje wagi do mody, lubi sie w czymś po prostu dobrze czuć. Nieważne jak to wygląda i jak on w tym wygląda i czy to do czegokolwiek pasuje. Cóż, na pewno nie zobaczy się go w spodniach wyprasowanych w kancik i białej koszuli. Ciężko mu nawet założyć szatę wyjściową. O wiele bardziej woli przetarte jeansy z pasem na połowie tyłka i pierwszą lepszą bluzkę. No zdarza sie.
Rodzina: Ci którzy podają się za jego rodziców nie są mu zbyt dobrze znani. Nie interesuje się nimi kompletnie, cud że pamięta jak mają na imię. A to też nie jest norma.
Matka to Ina Mozart. Czystokrwista czarownica, jak dla Gilberta, zwykłą suka. Stereotypowa czystorkwista nienawidząca wszystkiego co według niej gorsze. Pracująca jako magiczny adwokat, że niby świetna w swoim fachu. Gilbert doskonale wie, że zdradziła ojca i to on z siostrą są dzieciakami tamtego. Mimo, że ona oficjalnie nigdy się nie przyznała
Jego pseudo ojciec to Bruno Mozart. Jak dla Gilberta, ciota i pracoholik zgrywający poważnego i męskiego. Auror zbyt zajęty swoją pracą żeby widzieć co wyprawia jego rodzina. Zgrywa cudownego ojca i chodzący bankomat. Gilbert nie ma pojęcia jaki jest tak naprawdę, nie gadał z nim nigdy dłużej niż potrzeba.
Juliane Mozart to jego siostra bliźniaczka. Charakteru to oni identycznego nie mają, a mimo to jest pomiędzy nimi jakaś taka dziwna, bliźniacza więź której nikt nigdy nie był w stanie zrozumieć.
Michael Mozart to jego starszy brat, z którym również nie ma jakiś cudownych kontaktów. To on jest bardzo podobny do ojca. Może właśnie dlatego Gilbert nie chce zawierać z nim wielkich przyjaźni?
Charakter: Gilbert to zdecydowanie nie jest aniołek. Jest dość zbuntowany do całego świata i niezbyt pozytywnie nastawiony do społeczeństwa. Baczny obserwator który jest zbyt spostrzegawczy i analityczny. Za szybko zauważa minusy i wady. Nie żeby był jakimś cholernym pesymistą. Jest po prostu realistą, nikt nie jest w stanie zamydlić mu oczu. Zdaje sobie sprawę jak wygląda życie i jacy są ludzie, a co ważniejsze, wie że i on taki jest. Nie zawsze jest szczery, nie zawsze kulturalny. Często bezczelny, wręcz czasami chamski. Mimo, że doskonale wie co kiedy powiedzieć i jak się zachować. Nie lubi korzystać z tej wiedzy, o wiele bardziej woli zachowywać się jak indywidualista.
Jest pełen sprzeczności. Mimo, że sam umie kłamać jak z nut, nienawidzi być oszukiwany. Mimo, że nie lubi być trzymany na uwięzi, lubi mieć kogoś tylko dla siebie. Mimo, że uważa pieniądze w obecnych czasach za źródło wszelkiego zła, jest materialistą. Mimo, że wie i uważa używki za śmieci, sam pali i pije kiedy się da i czerpie z tego niemałą przyjemność. Łamie wszelkie zasady jakie tylko się trafią, nawet te swoje. Regulaminy wydają mu się kompletnie niepotrzebne, przestrzega wyłącznie zasad typowo moralnych, ale również nie zawsze. Swoją drogą, w każdym zbiorze praw jest w stanie doszukać się jakiś skromnych głupotek pozwalających mu na o wiele więcej bez poniesienia konsekwencji. Nie ma regulaminów doskonałych po prostu.
Zdecydowanie nie jest łatwo z nim wytrzymać, w ogóle obcować. Mimo, że wierzy w miłość to uważa ją za skończoną głupotę i fikcje w tych czasach. Nie wierzy w to co prezentują sobą pary, wierzy tylko w przyjaźń i porządnie, które przecież sam odczuwa. Zarówno do kobiet jak i mężczyzn, mimo że sam gejów nie lubi. Zresztą, nie tylko gejów. Nie jest tolerancyjny, mimo że nietolerancji nie znosi. Jest rasistą, ale z drugiej strony chętnie wziąłby jakąś czekoladkę w schowku na miotły czy gdziekolwiek indziej. Nienawidzi przemocy i wojen, a mimo to lubi się bić i przemoc uważa za świetne rozwiązanie rozmaitych problemów. Lubi mieć władze, mimo że polityka czy monarchia to zło. Może to już kwestia swego rodzaju kompleksu? Cóż, raczej nie. Przyznaje się do swojego pochodzenia mimo, że nie można powiedzieć, że uwielbia swoich rodziców. Ale przecież nie miał wyboru, musi ich jakoś przeżyć. A na kompleksy ma zbyt silną psychikę. Jest w stanie wytrzymać wiele, bardzo trudno wpłynąć znacząco na jego emocje i go po prostu zranić. Bariera którą w sobie wytworzył chroni go wręcz przesadnie od wielu emocjonalnych aspektów, mniej lub bardziej przyjemnych. Jemu to odpowiada, bardzo dobrze się z tym czuje właściwie. W sumie to i fizycznie jest silny. Nauczył się przyjmować i dzielnie znosić ciosy czy innego rodzaju ból. Daje rade
Nie jest do ogarnięcia i sam po prostu nie ogarnia.
Historia: Właściwie nie ma co opowiadać o jego życiu, bo nie wyróżniło się niczym specjalnym. Urodził się w Berlinie, podobnie jak i większość jego rodziny i tam spędził większość swojego życia. Do jedenastego roku życia przesiadywał głównie w swoim pokoju. potrafił się sam bawić, już wtedy lubił czytać, po prostu być samemu ze sobą. Nie potrzebował rodzicielskiej miłości, której w sumie i tak nie otrzymywał jeśli była ku temu okazja.
Potem oczywiście... Durmnstrang. Dopiero tam zaczął się rozkręcać. Z roku na rok tracił wszelkie hamulce, psychika mu się niszczyła albo tak naprawdę kształtowała. Zachowywał się jak prawdziwy Gilbert, po prostu. W czasie wakacji właściwie domu nie oglądał. Szlajał się po berlińskich ulicach, robił mnóstwo rzeczy których nastolatek robić nie powinien i widział zdecydowanie za wiele jak na zwykłego nastolatka. Zainteresował się nawet ideami samego Hitlera.
Tępił świat magiczny będąc wśród mugoli, mugolski będąc wśród czarodziejów. Nie był w stanie się ustabilizować i uspokoić po prostu nigdy. Wie, że w końcu powinien to zrobić, w końcu nie zostanie w zamku na zawsze
Przedmioty: Czarna Magia, Eliksiry, Zaklęcia
Różdżka: Włos z ogona testrala; Hikora; 11 cali; pół na pół
Ciekawostki:* bogin: Boa dusiciel
* patronus: Doberman
* inne: ♣ Cierpi na bezsenność
♣ Potrafi sam skręcać papierosy, zwinąć język w trąbkę, dotknąć nim nosa, gwizdać hymn Francji, odpinać staniki jedną ręką i rozwalać drzwi za pierwszym kopnięciem
♣ Stracił dziewictwo w wieku 14 lat
♣ Uwielbia zapachy cytrusów
♣ NIGDY nie patrzy w lewą stronę kiedy przechodzi przez ulicę
♣ Ma opaskę ze swastyką, którą lubi czasem zakładać.
♣ Oprócz rodzinnego języka umie dogadać sie po angielsku, francusku i norwesku
♣ Umie grać na mugolskich gitarach wszelkiego rodzaju
♣ Cierpi na kynofobie
Durmstrang Institute